PROLOG
Słowem wstępu - w dobie koronawirusa mój tata choruje na raka.
Chcę opisać całą sytuację, wylać swoje flustracje i rozczarowanie nad kulejącą służbą zdrowia, i nad całym systemem w naszym kolorowym jak beton kraju z tektury.
Piękne reklamy i propaganda rządzących o szybkiej terapii onkologicznej, która w ponurej rzeczywistości jest g...no warta.
Lekarze, którzy powinni pomagać, wykazać się empatią w stosunku do (często już nieuleczalnie) chorych - a okazują się zwykłymi palantami, dupkami patrzącymi tylko na własne korzyści. A gdy już leczą jedno - szkodzą na drugie. Cały proces leczenia przeprowadzony niewłaściwie, przez co szanse na przeżycie już na starcie są niewielkie i maleją z dnia na dzień.
To, jak funkcjonują szpitale i przychodnie w COVIDowej rzeczywistości.
Jesteś zdrowy? ciesz się! ciesz się jak diabli! bo gdy zachorujesz i zaczniesz się leczyć - masz marne szanse!